Los Angeles Lakers pożegnali się z nadziejami na mistrzostwo NBA, a zaraz po tym z pracą pożegnał się trener Darvin Ham. I to w bardzo nietypowych okolicznościach. Informacja o zwolnieniu została bowiem przekazana 50-latkowi... przez telefon.
Szybko stało się jasne, że Los Angeles Lakers nie powtórzą w NBA dobrego wyniku sprzed roku. W ostatnim sezonie dotarli bowiem do play-offów Konferencji Zachodniej. Tam przegrali w serii 0:4 z obecnymi mistrzami – Denver Nuggets.
I w tym roku to znów oni okazali się katami Lakersów. Tyle że znacznie szybciej. Już w 1. rundzie play-offów koszykarze z Los Angeles przegrali w serii 1:4. Tym samym zakończył się dla nich sezon.
A wraz z końcem rywalizacji początek mają "czystki" w klubie. Jedną z ofiar jest dotychczasowy trener – Darvin Ham – który prowadził zespół od 2022 roku. W oficjalnym komunikacie przekazano, że przestał on pełnić swoją funkcję.
Jak się okazuje, zwolnienie miało bardzo nietypowy charakter. Kulisy sytuacji zdradził Adrian Wojnarowski z "ESPN". Dyrektor generalny Los Angeles Lakers – Rob Pelinka – przekazał informację trenerowi... przez telefon. Razem z Hamem zespół opuścili także jego asystenci.